Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować klikając tutaj
Wizyt w serwisie: 164527251
RIO :: Zobacz temat - Kontrola zarządcza - żródło nowej patologii
Witamy na stronach forum dyskusyjnego prowadzonego przez Regionalne Izby Obrachunkowe. Treści publikowane w tym forum przez pracowników Izb są ich indywidualnymi opiniami i nie mogą być traktowane jako stanowisko Regionalnych Izb Obrachunkowych. Pragnąc przestrzegać obowiązującego prawa oraz zachować merytoryczny charakter dyskusji informujemy, że komentarze pozamerytoryczne, obraźliwe, utrzymane w tonie lekceważącym osoby trzecie lub zawierające jednoznaczne oskarżenia wobec tych osób będą usuwane.Niniejsze forum nie jest biurem ogłoszeń - posty reklamowe będą usuwane.
Wysłany: Pią Cze 18, 2010 12:11 pm Temat postu: Kontrola zarządcza - żródło nowej patologii
Krótko chciałbym udowodnić tezę postawioną w temacie. Załącznik do komunikatu Nr 23 Ministra Finansów z dnia 16 grudnia 2009 r. (poz. 84)
STANDARDY KONTROLI ZARZĄDCZEJ DLA SEKTORA FINANSÓW PUBLICZNYCH, neurotycznie kładzie nacisk na ryzyko, zagrożenie, taka postawa wynika z leku, przerażenia i strachu autorów. Podobnie na szkoleniach w zakresie kontroli zarządczej jednoznacznie propaguje się taki styl kontroli.
Pomijając analizę patologii wynikających z takiego podejścia (literatura z zakresu nauk społecznych) prognę zaapelować:
kontrolowanie powinno służyć poszukiwaniu również/przede wszystkim pozytywnych aspektów działań, dlatego należy koncentrować się na analizie szans i okazji, badać stopień realizacji celów i poszukiwać nowych lepszych rozwiązań. Trzeba wyjść poza biurokratyczny styl zarządzania oparty na poszukiwaniu tylko błędów, odchyleń, zaburzeń, w zarządzaniu najważniejsza jest realizacja misji organizacji, czymś wtórnym jest ocena ryzyka. Aż mi głupio, pisać takie truizmy, ale po lekturze Załącznika i innych opracowań dotyczących tego zagadnienia ogarnęło mnie PRZERAŻENIE.
Departament DA podejmuje inicjatywę pomiaru efektywności audytu wewnętrznego w sektorze finansów publicznych. Pragniemy sformułować adekwatne wskaźniki ww. pomiaru, które stanowiłyby pomoc dla inicjatyw zmierzających do podnoszenia efektywności pracy audytorów.
Bardzo ładne wskaźniki, dzięki nim widać czemu służy audyt:
produkcji sprawozdań, zatrudnieniu audytorów itp. Czysta biurokracja.
Nie ma ani jednego wskaźnika informującego o kosztach audytu i zyskach z audytu (ile pieniędzy zaoszczędzono, na jaką kwotę wykryto zaniedbania, jak efektywne usprawnienia wprowadzono).
Pieniądz nie jest ważny!!!
Za to płaci się audytorom, aby ich praca prezynosiła wymierne korzyści finansowe, a nie biurokratyczne.
Ani lubię, ani nie lubię. Nie odnoszę się do audytorów, ale do sposobu prowadzenia czynności, ich celowości i przede wszystkim efektywności ekonomicznej. Lubię pieniądze - moje własne, które płacę (podatki) za audyty, kontrole i chcę aby przynosiły wymierne zyski.
Ale przecież nie zawsze a może nawet rzadko audyt przynosi wymiar czysto finansowy.
Czy jeśli jego efektem jest uporządkowanie zakresów czynności, upoważnień (bo np. wcześniej ich nie było albo były kompletnie zamieszane) to nie ma to żadnych pozytywnych wydźwięków ? Z punktu widzenia podatnika Kowalskiego pewnie nie bo jemu jest wszstko jedno co kto robi byle było zrobione ale już dla zgodności z prawem i porządkiem organizacyjnym ma.
Ale w powszechnym odczuciu praca audytora polega głównie na czepianiu i szukaniu dziury w całym i sugerowaniu kolejnych procedur, które tylko utrudniają pracę...
Cytat: "nie zawsze a może nawet rzadko audyt przynosi wymiar czysto finansowy... uporządkowanie zakresów czynności, upoważnień (bo np. wcześniej ich nie było albo były kompletnie zamieszane) to nie ma to żadnych pozytywnych wydźwięków". Reczywiście ma wymiar pozytywny, lepiej być uporządkowanym biedakiem, niż bałaganiarskim bogaczem.
Zastanawiam się, czy w bogatych, potężnych i dynamicznych firmach celem audytów i kontroli jest porządkowanie papierów, czy odkrywanie marnotrawstwa, a przede wszystkim szans i okazji na zarabianie i oszczędności.
"Wg projektu pani Radicovej płace najwyższych urzędników będą co roku zależeć od stanu finansów publicznych i kondycji państwa. Im większy deficyt, tym mniej pieniędzy dostaną członkowie rządu i deputowani. Ponieważ tegoroczny deficyt wyniesie pod koniec roku 7.8% PKB, w przyszłym roku uposażenia polityków zostaną zmniejszone o trzykrotną wartość deficytu, czyli o 23%. No, to rzeczywiście rewolucja!
Zgodnie z nowymi zasadami pensje deputowanych zostaną w przyszłym roku zmniejszone z obecnych €2000 o €200 - donosi tvp. W tym sama pani premier (powiedział ktoś przywódca czy się przesłyszałem?) dostanie €600 mniej mniej niż wynosi jej obecna płaca €3000. Czyli zaraz, dając przykład odpowiedzialności i lekcję przywództwa pani Radicova, dostając i tak umiarkowaną jak na polityka pensję roczną €36k, zmniejsza ją o 20%? Dobrze liczymy?"
http://dwagrosze.blogspot.com/2010/09/klasa-klasy-politycznej.html
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach